piątek, 29 stycznia 2010

Nowe przysłowie ludowe pracującej stolicy

Tak zupełnie przypadkowo mi się wymyśliło dopowiedzenie przed chwilą. Czym prędzej zapisałem je dla potomności

"Kto nie ma w głowie ten ma w nogach, a kto nie ma nogach ten ma w dupie !!!"

Znaczenie (www.wikisłownik.pl - zmodyfikowane)

Jeśli ktoś nie ma dobrej pamięci, musi często wracać po to, o czym zapomniał, a jeśli się wrócił i wracając opadł z sił fizycznych oraz duchowych to w konsekwencji "miał w dupie" i np. poszedł na piwo do najbliższego baru

znaczenie (www.miejski.pl) "mieć w dupie"

Nie interesować sie czymś. Mieć kogos w poważaniu. Olewać.

Może nawet aż za dokładnie, lecz jeśli obcokrajowiec tutaj zawita to łatwiej mozna zrozumieć tłumacząc przez google

czwartek, 28 stycznia 2010

Czas na Puente Płente jak kto woli Pó-en-te!

Puenta ostatnich dni brzmi - Nie mam siły na czytanie gazety
Nawet!

Niestety jestem mimo zaliczenia wszystkich sesji w życiu zmęczony, bardziej psychicznie niż fizycznie. Wszystko za sprawą nad wyraz ambitnej osoby co to by chciała wszystko, tu, teraz, na pojutrze już dziś, myśląc że teraz i poźniej są w tej samej chwili a ja nie znosze przeambitnych. Nie chodzi o samo obcowanie i przebywanie w towarzystwie takichże osób. Me siły są niespotykane, jednak długotrwałe przebywanie w towarzystwie owej osoby grozi utratą zdolności do samodzielnego myślenia.
To niezdrowo, nieludzko, niedobrze, bardzo niekorzystnie działa też na samopoczucie i wygląd zewnętrzny. Nawet jeśli w głębi duszy się radujesz, nie widać radości tej na zewnątrz a jedynie oczy zamglone i włosy rozmiecione oraz brudne nogawki od latania to tu to tam.

I tak minął i poranek dzień trzeci a potem czwarty, jest czwartek..

Kolejne pomysły to np pojście do sklepu z modelami aby pooglądac jakie mają modele i siedziec i patrzeć. Albo leżeć w łóżku i oglądać tapete na ścianie skąd inąd w wysoce sraczkowatej palecie barwnej. Na podwórzu jest bardzo ciekawa sytuacja, śniegu dużo i temperatury też. A na codzień u mnie obecnie jest za dużo za dużo za dużo, zabierzcie mnie stąd na chwile chociaż.

A gazete to kupiłem w środe, wyczekiwałem jej od ponad tygodnia, gdyż numer poprzedni już przeczytany od A do Z, i wczoraj właściwie ucieszyłem się wielce że jest numer najnowszy. Czy po prostu nowy numer, a na okładce same ciekawe artykuły zareklamowane. Gdy znów wrócę do siebie zaczne czytać, i zablyskiwać w towarzystwie wspaniałymi ciekawostkami, ze świata nauki, wiedzy, wynalazków i rozmaitych innych informacji.

Tymczasem jest czwartek i jutro jest piątek i wolne się zaczyna, dwa dni wolne dwa dni dwa dni dwa dni, miną szybko z biczą strzelą, niech strzelają.
Poczuwając się do wypoczynku, nigdy przenigdy nie uzależnie się od pracy, to niegodne jest człowieczeństwa o czym sam Papież biczujący się mawiał.

"Nie idźcie tą drogą !!!"

Liczy się tylko anarchia !!!

Beznadziejny wpis

Czuły WOjtku, jesteś moim idolem !

Jest pewien blog który inspiruje, uczy, oświeca, ciekawi, generalnie mnie pasjonuje osoba która jest jego autorem - niezupełnie szczęśliwie albo po prostu jest to mężczyzna, a przynajmniej tak zapewnia. Mój obecny stan nie pozwala na dokładną charakterystykę osoby - bohatera głównego znanego pod pseudonimem Czuły WOjtek - specjalnie pisanego przez duże O.

Wiem, narażam się Wam, moje blacharskie wielbicielki, wszystkie z Was marzą aby chociażby poznac prawdziwe imie Wojtka, którego znam tylko z internetu, jak reszta ludzkości (a że homoseksualistą nie jestem i nigdy nie byłem i nie będę) a może już jestem, zaznaczam że postac mnie po prostu intryguje. Znowu z kolei zapedzam sie w kozi róg, i juz wiecej do tego tematu nie wracam.

Otóż blog czułego WOjtka jest jest po adresem

http://czuly-wojtek.blog.onet.pl/

Należy zaś go czytać, przy akompaniamencie i własnym, zupełnie nieprofesjonalnym śpiewie lub nuceniu, gwizdaniu śpiewie samego refrenu następującego hitu:

wtorek, 26 stycznia 2010

Autobusy i tramwaje CD

Ciąg dalszy wczorajszego opowiadania nt. komunikacji miejskiej następuje bardzo szybko. Dziś spotkałem w autobusie, prawdziwego, żywego kontrolera biletów - a jednak nie wymarli, jednak sa i sprawdzaja bilety i daja mandaty oraz byc może biora łapówki i straszą policją.

Ale to nie wszystko...

Upiekło mi sie ponieważ plecami odwrócon kontroler nie zauważył jak bilet skasowałem, postepując wbrew memu anarchistycznemu wyznaniu że bez biletu jeżdze. Jeżdze z biletem nie kasujac go, aby to wlasnie w taki ukryty sposób oszukac cały świat i najezdzic sie za darmo, poki rowerem jezdzic sie nie da bo mroz zima i lód pod kołami.

Wlasciwie to nic nadzwyczajnego, to był jednak pierwszy kontroler od ponad 2 lat, a skoro istnieją kontrolerzy znaczy sie ze trzeba byc czujnym jak tygrys. Ponadto kontroler wygladal jak standardowy zwykly pracownik fabryki

Opowieść bez puenty

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Autobusy i tramwaje

Postaram się podjąć bardzo trudnego zadania. Właściwie to już się jego podejmuję. Oczywiście mam na myśli tylko i wylącznie ten wpis na zasypanym niczym sniegiem badziewiem blogu. Lecz tekst ten jak najbardziej o badziewiu nie będzie - ponieważ opisuje życie, prawdziwe życie, prawdziwą prawdę, największą prawdę o kierowcach tramwajów i autobusów w miescie, gdzie mój żywot jest wiedzion a tramwaje jeżdzą po szynach a autobusy po ulicach. One również w większości nocują w zajezdniach. Ale część autobusów musi jeździć w nocy i rozwozić np. wracających w nocy do swoich domów.

Przejdę zatem do sedna, konkretnie chodzi mi tylko o kierowców ale być może, nie nie nie nie mam jakiejś tam wspanialej orientacji w temacie kierowców, jednak jako laik i antyfan jazdy z biletem, anarchistycznie zaś, na której to anarchii również się nie znam, opowiem tylko i wyłącznie o paru wydarzeniach dni ostatnich, w kontekście wielu innych przejażdżek komunikacją miejską zbiorową. Oczywiście przy akompaniamencie Modern Talking.

Piątek, wieczór w pośpiechu zjadłszy i wypiwszy niczym Izraelita uciekający z Egiptu faraona, udałem się na petle tramwajową aby do klubu disko na spotkanie ze znajomymi sie udać.
Bez biletu w pospiechu, kioski pozamykane automat za daleko mroz zima noc ciemno ja nie znam regulaminu tramwajow kojarze ze mozna kupic bilet u kierowcy. No i pan kierowca niestety biletów odrzekł, ze sprzedac nie może. Jego zdecydowane Nie było jasne i przejrzyste, przeciwnie do jego pleców, ktore mowily do mnie Nie, ktore zaslaniany widok na petle, ktore mowily tyle co nie kupuj biletu, nie kupuj nie ma kanarów nie martw sie.
Lubie takie sytuacje, zapisalem w telefonie, zeby nie zapomniec i jechalem heeeeen bez biletu, rozmyslajac jak wspaniale jest jechac bez biletu i to zupelnie legalnie bo niby jak mialem z biletem. Po prostu zdarzaja sie kierowcy co nie sprzedaja biletów bo Nie, a i zdarzaja sie pasażerowie jak ja co nie lubia się klocic, albo maja w zanadrzu chytry plan i takiz to wlasnie plan obmyslilem.
Zawistna ma natura nakazala mi przygotowac plan B, w ktorym to...(nie dowie sie nikt)
moge jedynie dodac że bylo to cos rzuconego w rodzaju oskarżenia i awantury sprowokowanej. Ponadto kierowca ten ktory mowil Nie, bardzo ostro hamowal i ostro przyspieszal czego nie lubie zdecydowanie.

Zaś w sobotę jadąc tramwajem na dworzec z transportem wschodnich używek dla zachodnioeuropjeskiej rodziny kierowcą tramwaju była blondynka po 40, w ciemnych okularach. Jak na kierowcę tramwaju jechala lagodnie, jak to kobieta lagodna i spokojna, prawdziwa dama torowisk wroclawskich. Idealny przejazd. Bylem dumny że jechalem tym tramwajem tą linia, to byla prawdziwa przyjemnosc. Kobiety są lepszymi kierowcami tramwajow od mężczyzn.

CDN

środa, 20 stycznia 2010

Ogorki sznurki i sloiki

Musze przyznac ze sam jestem bardzo zaskoczony poczatkiem roku. Jestem zaskoczony ot co, nic wiecej nie dodaje. Zaskoczony jestem melancholia jaka wkradla sie ostatnio w moje ciało i duszę. Melancholie ktora troche przeraża, zwazywszy w jakim nastroju bywalem oraz przebiegu wydarzen ostatnich kilku miesiecy. Gdzie jestes dziewczyno z klubu disko, gdzie jestes czlowieku disko, gdzie jestes? Czy to na pewno Ty czy to byles Ty?
Prawdopodobnie nastepuje we mnie przemiana duchowa ktora zmienia stare drogi oraz wyznaczy nowe cele i kierunki. A zatem pozostaje tylko oczekiwac jaka postac wykreowana zostanie przez faldowego pana mego co mi myslec kazal znowu:) HahHAHAHAHAHAH

Ale to nie wszystko...
Bo gdy płonie umysl, wciaz i nadal pali sie ognisko

Oto jest dzien w ciagu roku ktory nakazuje odpoczac i to jest wlasnie ten dzien, ten dzien w ktorym bede odpoczywal i realizowal ambicjonalna nude:) Nadejdzie ten dzien zupelnie niedlugo gdy okaze sie ze istnieja na swiecie ogorki sznurki i sloiki a ich wspolna cecha jest to ze symbolizowana przez nie zwyklosc dnia jest fascynujacym scenariuszem.
Jest on o tyle ciekawy ze po prostu w kolejnym odcinku wydarzy sie cos z zupelnie innej beczki. Np chylac czoła ku maestriom Modrzew, Modrzew, Modrzew

czwartek, 14 stycznia 2010

Calkiem mila dla uchoka muzyka

A oto kolejny z prawdziwych hitow disko specjalnie od Eleni z dalekich lat 80. Mega wokal, tekst, czad-muzyka!!!
I wspaniale solo na klawiszach !!!
Po prostu "Dyskoteka jak ze snu" !!!

wtorek, 12 stycznia 2010

Jurgen

Calkiem niedawno wyciagnalem z polki stary zeszyt w ktorym zamieszczone byly zapiski pamietnego lata 2005 - gdy to moim postanowieniem wakacyjnym bylo najogolniej mówiąc nicnierobienie. Przy okazji m.in. w rozmaitym gronie obserwowalem kaczki w stawie, fizolofowalem, byly i rozmowy o pilce i inne tzw "meskie tematy", ogladanie spadajacych lisci z drzew i postepujacej jesieni wrzesniowej, wyprawy piesze przyrodnicze oraz wieczorne pisanie juz w lozku tuz przed zasnieciem. Ot takie zwykle wakacje w miescie malym.

Kilka slow wprowadzenia wystarczy zeby przejsc do sedna. Oto przyzwoicie beznadziejny wstep do opowiesci o owego czasu wykreowanej postaci Jurgena. A to i jego przygody:

1

Odnaleźć wyjście z sytuacji – tego musimy się trzymać. Powiedział Jurgen i udał się do toalety.

Toaleta. Niezastąpiona, odpowiedzialna łyka uczucia wszystkich przyjaciół nadal milczała, dopóki nagłe pukanie nie przerwało ciszy odmierzanej kapaniem wody.

A więc nie jestem jedną osobą, odzywaja się we mnie instynkty pewnie kojota – z racji wyjącego usposobienia szczególnie wyjącego, gdy stoję w kolejce po cokolwiek, usługę, towar. Jak ma się TO do własnej inicjatywy, jestem zielonym kojotem zjadającym myśli nowonarodzonego.

Krowa – cechą moją odstające uszy

Kot – zawsze chciałem nosić wąsy a`la Stary Kocur

Brunatny Szaropłętek – nim zostanę i nigdy więcej nie opuszczą mnie...(?)
Wychodząc na dwór spotkałem płyty chodnikowe po drugiej stronie ulicy.
Tym razem nie były pomarańczowe i tym różniły się od wczorajszych, że tamte nie były zielononiebieskie, a przedwczoraj stalowoszare.

Mniejsza z nimi, układając się do snu zapamiętałem, że było dziś 30C. Dziękuję.

Jurgen obudził się nagle wołany.


2

W beznadziejnym położeniu będąc od piętnastu minut Jurgen nie omieszkał przylepić trzech ostatnich nalepek zapachowych. Po czym wygodnie oddał się w ręce władzy, zrazu bowiem zdawało się, że nie wytrzyma presji uporczywego ukrywania się przed obławą.
Trzy ostatnie naklejki przechyliły szalę sprawiedliwości na korzyść Jurgena, nie odwiecznych ani potępiających kolejne pokolenia potomków niemieckiej trzody. Jurgen jednak całkowicie się uspokoił.

3

Jurgen położył się i zgasił światło. Nastała ciemność, raniona przez czerwony punkt w oddali.


4

Jurgen niefortunnie przewrócił się podczas rowerowej przejażdżki. Na szczęście rower nie należał do niego, tylko babci ze strony brata cokolwiek to wyjaśnia. Nie miał matki ani ojca znanego od dziecka, lecz wychowany przez staruszkę ze strony równie niepoznanej – jak kolor jutrzejszego zachodu Słońca. Oddając roztrzaskany rower usłyszał:

Nie musiałeś tutaj zachodzić
Nie musiałeś robić sobie zachodu
Nie musiałeś jechać na Zachód

sobota, 9 stycznia 2010

"Ale nasypalo motyla noga...

Juz od kwadransa nie ma autobusu kurcze piora.." Neologizmy wulgarne przeklenstwa związane z iracjonalną przyrodą są nieodłącznym elementem każdego kto nie pie.. sie z uzywaniem brzydkich wyrazow. Mam na mysli te naprawde brzydkie wyrazy a nie zwykle "ky chy ci i dó" i kto wie jeszcze jakie "cho i pi".

Np tytulowa "motyla noga", affuuuu kto jest na tyle twardy i ostry aby przeklinac jesli nie sam Ajron Men Blaku Sabatu sluchajacy i nozem wymiatajacy pokrzywy w lesie.

Albo "psia kość, psia krew, pies Cię je" - czyzby zwiazane z psem ktory podobno jest najlepszym przyjacielem czlowieka i wierniejszym niz czlowiek odmiennej plci.

Albo "w pi żuka" bardzo brzydkie przeklenstwo uzywane w kregu biologow zainteresowanych szczegolnie anatomią owadów w roznych okolicznosciach przyrody

Albo "końska grzywa" tych co jeżdza na koniu i narzekaja ze grzywa w trakcie przejazdzki omiata twarz jeźdzca i przez wlosy konskie do ust przyklejone siarczyscie klnie na wlosie co w skrzypkach jest sercem i dzwieku narzedziem

Albo "żabie udo" tych co francuska kuchnie wielbiac dlawia się nieszczesliwie slimakami i wazkami na słodko, i dla szpanu podkreslajac co lubie zajadac klna i klna i klna

W tym krótkim przekroju znanych mi i używanych przeklenstw zwiazanych z przyrodą chciałbym zakomunikować ze rozpoczynam zatem cykl w ktorym kazdy moze podac swoje uzywane przeklenstwa. Niejako zachecam jednoczesnie do wspoltworzenia bloga co w odpowiednim momencie zaowocuje "Monografią przeklenstw przyrodniczych" - ktorej skoordynowania podejmuje się osobiście nie pobierajac zadnego wynagrodzenia:)

A na koniec za wolą i podpowiedzą koleżanki mikrobiolożki aby posty dla lepszego czytania urozmaicać fotografiami oto jeden z żartów przyrodniczych a kto wie czy nie jest on źródłem przeklenstwa angielskiego. Dla poszerzenia horyzontow zatem :



Źródło
http://vader.joemonster.org/upload/zbl/307971eae9549819b7ac9b8117.jpg

czwartek, 7 stycznia 2010

Ostatni kawałek świąt

Nie zaskocze samego siebie tym razem choc hyyym, hmmm, chmmm własnie mi się przypomniało że nie ma świat już, skonczyli sie i poszli do lasu zielonego.
Nie ma nie ma nie ma nie ma haahahahahahah a to dlatego że:

1. Jak przychodzi ksiadz to po jego przyjsciu jest koniec swiat. A dzis chodzil po bloku ministrant nie przedstawil sie ani nawet ksiedza który chciał w domu być przyjętym nie przedstawil z nazwiska oraz imienia a z nieznajomymi się nie rozmawia !!!

2. Dzieciątko Tomasz- znane pod pseudonimem Hesus - zostało prawdziwym Ciećem parkingowym i już druga noc miast w żłobie spać pilnuje, a nie tak się zostaje Zbawicielem emanuelem, chyba ze Hesusem Cieciusem

3. W sklepiku obok bloku skończyły się Książe w puszce w światecznej promocji po 1,50 zł a to oznacza koniec świat. A koniec świat jest u mnie w lodówce i się chlodzi, gdyż wykupiłem 3 ostatnie.

4. A poczatek karnawalu zwiastuje nam radośc wielką w postaci pierwszego w życiu przed chwilą wypitego z woli Panow Mieszkancow Wspollokatorow kieliszka najprawdziwszej łęckiej śliwowicy 75 volt! Najprawdziwsza jest to moc której sam Cesarz nie powstydziłby się na swym cesarskim dworze najbogatszym w świecie!!! I już jest błogo i już jest wesoło az me lico sie okrasilo:)

W związku z tym znów wygrało dobro! (nawiasem mówiąc motyla noga). Zaś w sklepie obok bloku pojawiły się Książe w puszce 9 volt po 2,90 zł. Bardzo dobrze ze beznadzieja przeplatana jest nadzieja.

środa, 6 stycznia 2010

niższy stopień nietoleracji

Poza tym

"Nie lubie znajomosci z homo(bi)seksualistami"

ale lubię np kawałki takie jak ten

wtorek, 5 stycznia 2010

Takie czasy jak adidasy

Hej hej hej ludzie
Opowiem Wam historie a właściwie - to nic takiego. Jest na jednym z wrocławskich murów w centrum Starego Miasta sprejem wypisane na murze - "Chyba nie mam nic do przekazaniu ludzkości" - czy coś w tym stylu

Zaprawde zaprawde madre to zdanie jest wyrazem nihilistycznego nastawienia pokolenia X do obecnego systemu zyjacych homosapiensow. Nie każdy homo jest sapiensem niestety ale pomijajac wszelkie utarczki slowne, czepianie sie itd obecnie malo jest ludzi z ludzką twarzą. Takich zwyklych, szczerych, normalnych ktorzy jednoczesnie nie zgrywaja paniczów albo dam z klasą które przeczytały pare dzieł Lenina gratis. A przy okazji jedzą tylko zdrową zywnośc i noszą biodegradowalne rajstopy lub welniane poncza.

Otóż niestety wszystko co piszę obecnie to przerysowana rzeczywistość, jednakże niektorzy wiedzą co mam na myśli.

Ci ludzie ktorzy majac cokolwiek do przekazania światu i staraja sie przekazać swoją twórczość swoją oryginalnosc lub indywidualnosc bardzo często nadrabiają lansem, baunsem, imprezowym klimatem albo dziwnościa naleciałością. Lubią mieć coś do powiedzenia życiu, a jak sie kłócą to zawsze mają rację. A ja mam to w dupie i pieprze 4 po 4 albo w ogole. Nie cierpie ludzi co sie nagimnastykują wygladem, zaszpanują dziwacznym strojem a w glowie pustka i zblazowanie. Dobrze jest gdy sa ludzie unizający się nie komentujący istnienia frajerów - bo z frajerami lepiej nie marnowac swojego czasu - albo udzielają się aby zgasić tych którzy swym frajerstwem obrażają ludzką głupotę.
Byc moze nie wiem o co mi chodzi do konca, bardzo cenne jest krytyczne podejscie do życia i oby takie podejscie dominowalo wsród szczesliwych inaczej men

Szynka z Liściem

Czy Ty też chcesz zostać Szynką z Liściem? Tak to jest pytanie skierowane do Ciebie dziewczyno z klubu disko z nieprawidłowym wskaźnikiem BMI ! Nie jest to ani uwaga osobista, ani uwaga celna gdyż nawet nie ma w kogo celować.

Dziewczyny z klubu disko zostały na medyckich włościach, ale to nie wszystko ! One wrócą i pokonają cały świat nawet wtedy gdy ich piosenki nie będą się rymowały zupełnie albo wcale. Nawet piosenki disko polo, gdyż na początek ważne są dobre chęci a potem ważna jest reszta. Zreszą wielki dla Was szacun dziewczęcia ! Niektóre dziewczyny posiadają nieprawidłowy wskaźnik BMI, na szczęscie bycie dziewczyną z klubu disko wyklucza posiadanie nieprawidłwego wskaźnika BMI. Ponieważ wskaźnik za niski nie pozwala na posiadanie odpowiedniej witalności i siły, zaś wskaźnik zbyt wysoki powoduje szybkie zmęczenie i opadnięcie z sił i całej reszty i brak mi słów. ah ah brak mi słów Mery, pomóż mi Dżon.
Czy naprawde musiałes utopić naszego psa w sadzawce ze złotymi karaśiami?
Otóż musiałem, gdyż się w nieszczęśliwie zakochałem i swoją złość wylałem razem ze smiercią tegoż oto naszego Pimpadełka.
Nie, nie, nie Pimpadełko poszło na dyno, hahaha mamy Cię men
Dałeś się nabrać w łyszkę.

Wiem że to jest bez sensu ale sprawia mi olbrzymią zabawę egosityczną a może specjalnie właśnie taką żeby frajerowie poszukiwali sensu w zdaniach słowach pieknych acz zaradnych a jednoczesnie znacznie trafnych pisanych stók po stuku palcamy recymi dwiema wlasnymi a do tego jednoczesnie dziesiecyma.

Prawdziwa Szynka nawet nie wiem czym sie charakteryzuje albowiem nie posiadam wiedzy na temat części mieśnych wieprzowiny ze świni pochodzącej. Nawet nie probowalem sie postarac swinia to swinia.

W glowie zas posiadam standardowy metlik i wielosc pomysłów i mysli na minute i jak zwykle dlugo sie aklimatyzuje w srodowisku napotkanym co nie oznacza ze sie krepuje po prostu lubie byc obserwatorem i nie piernitolic bez powodu co czynie tutaj z wielką przyjemnością. Wyżywanie się na blogu jest bowiem zdrowe jak ciepła wódka. Niech a zresztą nieważne
tak tak właśnie ciekawe historie