wtorek, 26 stycznia 2010

Autobusy i tramwaje CD

Ciąg dalszy wczorajszego opowiadania nt. komunikacji miejskiej następuje bardzo szybko. Dziś spotkałem w autobusie, prawdziwego, żywego kontrolera biletów - a jednak nie wymarli, jednak sa i sprawdzaja bilety i daja mandaty oraz byc może biora łapówki i straszą policją.

Ale to nie wszystko...

Upiekło mi sie ponieważ plecami odwrócon kontroler nie zauważył jak bilet skasowałem, postepując wbrew memu anarchistycznemu wyznaniu że bez biletu jeżdze. Jeżdze z biletem nie kasujac go, aby to wlasnie w taki ukryty sposób oszukac cały świat i najezdzic sie za darmo, poki rowerem jezdzic sie nie da bo mroz zima i lód pod kołami.

Wlasciwie to nic nadzwyczajnego, to był jednak pierwszy kontroler od ponad 2 lat, a skoro istnieją kontrolerzy znaczy sie ze trzeba byc czujnym jak tygrys. Ponadto kontroler wygladal jak standardowy zwykly pracownik fabryki

Opowieść bez puenty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz