poniedziałek, 25 stycznia 2010

Autobusy i tramwaje

Postaram się podjąć bardzo trudnego zadania. Właściwie to już się jego podejmuję. Oczywiście mam na myśli tylko i wylącznie ten wpis na zasypanym niczym sniegiem badziewiem blogu. Lecz tekst ten jak najbardziej o badziewiu nie będzie - ponieważ opisuje życie, prawdziwe życie, prawdziwą prawdę, największą prawdę o kierowcach tramwajów i autobusów w miescie, gdzie mój żywot jest wiedzion a tramwaje jeżdzą po szynach a autobusy po ulicach. One również w większości nocują w zajezdniach. Ale część autobusów musi jeździć w nocy i rozwozić np. wracających w nocy do swoich domów.

Przejdę zatem do sedna, konkretnie chodzi mi tylko o kierowców ale być może, nie nie nie nie mam jakiejś tam wspanialej orientacji w temacie kierowców, jednak jako laik i antyfan jazdy z biletem, anarchistycznie zaś, na której to anarchii również się nie znam, opowiem tylko i wyłącznie o paru wydarzeniach dni ostatnich, w kontekście wielu innych przejażdżek komunikacją miejską zbiorową. Oczywiście przy akompaniamencie Modern Talking.

Piątek, wieczór w pośpiechu zjadłszy i wypiwszy niczym Izraelita uciekający z Egiptu faraona, udałem się na petle tramwajową aby do klubu disko na spotkanie ze znajomymi sie udać.
Bez biletu w pospiechu, kioski pozamykane automat za daleko mroz zima noc ciemno ja nie znam regulaminu tramwajow kojarze ze mozna kupic bilet u kierowcy. No i pan kierowca niestety biletów odrzekł, ze sprzedac nie może. Jego zdecydowane Nie było jasne i przejrzyste, przeciwnie do jego pleców, ktore mowily do mnie Nie, ktore zaslaniany widok na petle, ktore mowily tyle co nie kupuj biletu, nie kupuj nie ma kanarów nie martw sie.
Lubie takie sytuacje, zapisalem w telefonie, zeby nie zapomniec i jechalem heeeeen bez biletu, rozmyslajac jak wspaniale jest jechac bez biletu i to zupelnie legalnie bo niby jak mialem z biletem. Po prostu zdarzaja sie kierowcy co nie sprzedaja biletów bo Nie, a i zdarzaja sie pasażerowie jak ja co nie lubia się klocic, albo maja w zanadrzu chytry plan i takiz to wlasnie plan obmyslilem.
Zawistna ma natura nakazala mi przygotowac plan B, w ktorym to...(nie dowie sie nikt)
moge jedynie dodac że bylo to cos rzuconego w rodzaju oskarżenia i awantury sprowokowanej. Ponadto kierowca ten ktory mowil Nie, bardzo ostro hamowal i ostro przyspieszal czego nie lubie zdecydowanie.

Zaś w sobotę jadąc tramwajem na dworzec z transportem wschodnich używek dla zachodnioeuropjeskiej rodziny kierowcą tramwaju była blondynka po 40, w ciemnych okularach. Jak na kierowcę tramwaju jechala lagodnie, jak to kobieta lagodna i spokojna, prawdziwa dama torowisk wroclawskich. Idealny przejazd. Bylem dumny że jechalem tym tramwajem tą linia, to byla prawdziwa przyjemnosc. Kobiety są lepszymi kierowcami tramwajow od mężczyzn.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz