Niedawno znalazłem interesujący komentarz do wydarzeń z najnowszej historii Polski. Co ciekawe został opublikowany w 1956 roku.
"Czy nie doznawał pan nigdy nagłej potrzeby sympatii, pomocy, przyjaźni? Tak, oczywiście. Ja nauczyłem się zadowalać sympatią. Można ją znaleźć łatwiej, a poza tym nie zobowiązuje do niczego. "Niech pan wierzy w moją sympatię", w monologu wewnętrznym poprzedza bezzwłocznie: "A teraz zajmijmy się czym innym". Jest to uczucie znane premierom: zdobywa się je tanim kosztem po katastrofach."
Albert Camus, Upadek
No proszę, już wtedy było wiadome, nad czym dziś się dopiero zastanawiają...
OdpowiedzUsuńA propos Alberta to nawet siedząc na ławie oskarżonych, lubimy słuchać o sobie. Pozwól o Liściu, że zauważę:
jakkolwiek z bambusową dżunglą masz zapewne mało wspólnego tak z myślącym człekokształtnym już prędzej :P Obraz orangutana z nadwagą nijak mi pasuje i raczej powinien Ciebie obrażać niż dodawać Ci szyku w nagłówku. Poddaję tę konkluzję Twojemu głębokiemu rozważaniu. Z pełną głową mądrości przeczytanych na tej stronie ślę pozdrowienia. Pieróg