środa, 7 kwietnia 2010

Ja jestem Pan Tik Tak

Nastał dzień kolejny, poranny, wiosenny. I od razu poczułem woń nadchodzącej pracy, bez której nie ma kołaczy - nawet jeśli zajmujesz się sprzątaniem sraczy. Ole cza cza cza!

Jestem zadeklarowanym anty-politycznym pomiotem, dzieckiem anarchii bez litowania się nad człowiekiem! Jestem jak brzytwa, ostra cięta i bezlitosna. Jestem miarą samego Pana, wschodzącej każdego dnia Gwiazdy, chwilą bez pamięci bez niechęci do wroga.
Jestem głosem wołającego "Dość!!!", na miarę naszych czasów kalectwa umysłu i chęci do istnienia.

Wołam zatem i ogłaszam:

Po świętach ludzie imają się różnych sportów, w celu zrzucenia zbędnych kilogramów przybyłych. Po świętach ludzie powinni być wypoczęci, a są zmęczeni wpieprzaniem kiełbas i sałatek oraz smakiem wódki ciepłej stołowej w temperaturze pokojowej.

I ja jestem zmęczony, mym przyblakłym wnioskowaniem. Zatem wszem i wobec abdykuję w sprawach moralnych rozterek i już spraw takich nie będę poruszał.
Poruszę za to sprawę tego, że oto nadchodzi nowa era człowieka disko i człowieka brzytwy. Nowy czas i nowe horyzonty. Jak to mawiają - w nowym bucie lepsze ziemi czucie. Od tej pory rozpoczynam bezbolesną walkę z niesprawiedliwościami świata i ludzkimi słabościami. Pozostanę życiowym mędrcem z ustawicznym przekonaniem o niesłuszności swoich racji. Pokaż mi swoją duszę człowieku i przestań się nie rozumieć. Pozostań sobą udając, że jesteś kimś innym niczego nie osiągając.

Jak Pan Tik-Tak potrafię wytłumaczyć pojęcie czasu jako czwartego wymiaru. Czwarty wymiar jest względny, ponieważ godzina odmierzana pracą pralki z cyfrowym odliczaniem trwa dłużej niż normalna godzina z zegarka. Nie ma znaczenia, która jest normalna. Wszystko jest pod jakimś względem. Pod każdym względem żółwie to najbardziej nieprzydatne zwierzęta do hodowli w warunkach domowych. Misz masz mówisz i masz. Zupę z żółwia możesz zjeść po wyczyszczeniu akwarium.

A na koniec optymistyczny żart, który wymyśliłem w marcu:
Synek-anarchista mówi do mamy-anarchistki:
- Mamo, daj mi na bułkę i na karę dla kontrolera biletów.
- Synku, nie potrzeba pieniędzy żeby dać karę kontrolerom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz