wtorek, 20 marca 2012

Młodzież wszędzie taka sama

Historia z gatunku dramatycznych, w której ofiarą okazała się podróżniczka niewinna. Czekałem na tramwaj i gdy nadjechał prawie pusty wagon, drzwi otworzyły się. Ujrzałem jasność wielką i drzwi otworem stojące przede mną, na końcu schodków zaś niewiasta srebrna, z przyobleczoną walizką na kółkach. Na twarzy miała wyraz zapraszający wejdź proszę, wsiadaj młodzieńcze lub pytający, czy wsiadam czy może nie wsiadam. To wsiadłem i szybko na krześle się znalazłem. Coś do mnie mówiła, lecz nie zrozumiałem jej mowy, gdyż głoś ten był z ziemi mi obcej. Na dodatek niewyraźny i cichy raczej. No to jak już siadłem, to się niewiasta odwróciła, a miała lat z 66 co najmniej. Rzuciła mi spojrzenie chłodne i poważne, chyba nawet komentując me niegodziwe zachowanie. To że jak Komorowski się zachowałem, ja se siedzę! A co tam! Nawet się nie zorientowałem jak swoją walizkę mozolnie z wagonu sprowadzała na ziemię patrząc się na mnie i chyba obrażając. Dobrze, że się nie odezwałem i nie zostałem zdemaskowany. Sąsiadki się dowiedzą, jaka ta dzisiejsza młodzież niemiecka niewychowana.

1 komentarz:

  1. Super! Dobrze zrobiłeś, niech będzie na niemiecką młodzież:) Zastanawiam się tylko jak długo uda Ci się być incognito?:)
    Pozdrawiam Marta (ta od Norberta):)

    OdpowiedzUsuń