wtorek, 7 grudnia 2010

Dlaczego ja ?

Na dwóch wspaniałych blogach przeczytałem o tym, że grudzień jest do bani. Dlatego, że ma dużo sztucznych świąt, jest ciemno i dołująco, zimno i śnieg. Niektórzy muszą się uczyć, inni pracować, a jeszcze inni mogą chorować tak jak ja obecnie. Dawno nie zachorowałem, a żeby się wyleczyć już drugi dzień nie wychodzę z domu. Pomijam drobne wyjścia po chleb, masło, herbatę i inne drobiazgi do pobliskiego sklepu spożywczego. W związku z chorobą i tym, że jestem szczęśliwym posiadaczem telewizora z pilotem, mogę surfować po kanałach i oglądać rozmaite programy. Dawno nie pisałem czegokolwiek tutaj, więc naprawdę dzięki telewizji zrodziła się myśl, którą właśnie opisuję.

Wczoraj na kanale Polsat obejrzałem program "Dlaczego ja". Jest to najnowsza produkcja Okiła Khamidova. Program jest tzw. filmem paradokumentalnym co oznacza, że opisuje fikcyjną historię życiową, taką jakby była naprawdę, ale nie jest. Ujęcia i sceny kręcone są jak w filmach dokumentalnych. Np. ujęcia z ręki, aktorzy to amatorzy, ich warsztat jest dużo słabszy niż np. Roberta De Nitro albo Sigurnej Łiwer. Oglądając ich grę, ze smaczkiem dialogi, przeplatane scenami komentowania zachowań i poszczególnych etapów historii, można naprawdę uwierzyć, że historia wydarzyła się naprawdę. Z tym, że owa historia wydarzyć się może. Wszystko jest okraszone dbałością o szczegóły i rozkminianie drobiazgów - w celu wytłumaczenia widzom uczuć głównych bohaterów, coś na wzór katharsis.

Z wielką przyjemnością obejrzałem odcinek o małżeństwie w wieku przedemerytalnym, które poręczyło kredyt synowi. Niestety syn okazał się oszustem, jego firma zbankrutowała, miał ogromne długi, był poszukiwany przez policję. W końcu do rodziców dociera informacja, że muszą spłacić dług syna. Muszą podjąć decyzję, czy sprzedać dom, w którym mieszkają od 30 lat, wybudowany z własnej krwawicy. W końcu sąd orzeka ich niewypłacalność, rodzice sprzedają dom, zamieszkują w mieszkaniu socjalnym, jedzą w Karitasie, a ojciec ubranie na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisku stróża otrzymuje w PCK. Historia kończy się tym, że syn ląduje w więzieniu, córka wynajmuje lepsze mieszkanie rodzicom, a ojciec nie chce już nigdy więcej kontaktować się z synem. Matka mimo to darzy go miłością.

Opowiedziałem w dużym skrócie dramat obyczajowy, który zakończył się nieszczęśliwie. Według mnie to całkiem dobry plan, stworzyć program, dzięki któremu można zdołować się przed telewizorem. Poczuć ten klimat, ewentualnie zobaczyć, co może spotkać człowieka, jakie niespodzianki czyhają za rogiem. A przy okazji wypełnić nadmiar wolnego czasu w czasie choroby, również na chorobę zwaną próżnością lub permanentnym szczęściem.

1 komentarz:

  1. to naprawdę smutne.
    ale to też rewelacyjny pomysł na fabułę do dobrego filmu.

    OdpowiedzUsuń