niedziela, 5 września 2010

W potoku

"Nie ma takiej kur.. który by na dobre nie wyszła"

To wysoce nieprawdopodobne zdanie i na bank nieprawdą jest. Jednak każdemu jest dana szansa zostania kur.., więc nie ma się o co martwić. Jest na to całe życie wieczyste, popijane szampanem za 5 zł toasty, udane i mniej udane związki, planowane operacje przeszczepu mózgów i zjadania śniadania na obiad, a kolacji na deser po wieczornych wiadomościach, gdzie opluwa się ludzi łudzących się, że dowiedzą się czegoś istotnego.

O tym jak zostałem kur.. jeszcze nie pisałem, bardziej zauważyłem swoje życie w przekroju poprzecznym butelki jako pozbawione asertywnych decyzji w kluczowych sprawach. Raczej piszę pod wpływem chwili, asertywność jest jednak sztuką, balansowaniem na krawędzi bycia ch.... i pederastą relacji międzyludzkich, lub decyzją miłosiernego Jeszuy na skraju przepaści. Notabene jestem nieasertywny w sytuacjach krytycznych, czy tylko mi się wydaje, a może jestem kulturalny raczej. Głównie jednak uważam, że człowiek co ma wdrożoną filozofię wdupiemiejstwa radzi sobie z każdą asertywną decyzją. Ustępuje miejsca w tramwaju, zawsze przepuszcza starsze panie, kobiety, i młode dziewczęta w drzwi jako pierwsze i jako pierwsze wypuszcza i przytrzymuje drzwi od windy oraz wejściowe do bloku. Jest też asertywność ukazana podczas zakupów sklepowych pod blokiem, gdzie zagajająca ekspedientka coś mówi, a ja siły nie mam i jasnego umysłu na cięta ripostę. Cały czas do przodu rzekłoby się mimochodem, ale jednak to nie to.

Poznałem ostatnio w autostopie miłą, emerytowaną policjantkę, w wieku około 50 lat, jadącą fajnym autem, która dwie traumy przeżyła i dlatego nie ukończyła studiów, ale pracę znalazła w policji w wydziale kryminalnym w drodze awansu. Urzekła mnie jej chęć do wynurzeń na temat życia, bo to była mądra i doświadczona i konkretna kobieta. "Miała dobra nawijkę" była szczera, nie udawała, nie lansowała się i słuchała rocka. Powiedziała mi ta pani albo raczej utwierdziła w przekonaniu, że wdupiemiejstwo sprawdza się i filozofia znalezienia niszy dla siebie jest bardzo dobrą filozofią. Bo "trzeba uważać na starych wyjadaczy i młode wilki", chyba że chcesz stać się jednym z nich. W tym sensie jednak jestem asertywny, bo jestem zupełnie w zdrowej sytuacji życiowej :) Co nie zmienia faktu, że za minute wszystko może się spieprzyć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz